Biuro Prasowe Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin prezentuje aktualny materiał dotyczący ostatnich skandalicznych wydarzeń na Litwie. Dalej dochodzi do manipulacji przy podliczaniu głosów oddanych podczas rankingowania partii i polityków. Mowa o tzw. sondach, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a liczby brane są praktycznie z sufitu. I wszystko po to, by, po obniżeniu rankingu „niewygodnych” kandydatów, osłabić aktywność ich elektoratu, który ostatecznie utraci wiarę w dobre wyniki i na wybory po prostu nie pójdzie.

Na straży prawdziwych wartości

Na Litwie wybuchł kolejny skandal. Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie karne przeciwko członkowi partii konserwatywnej Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (ZO-LChD) Kristijonasowi Bartoševičiusowi, który jest podejrzany o pedofilię. Najwyraźniej organy ścigania są w posiadaniu poważnych dowodów na jego udział, skoro Prokuratura Generalna zdecydowała się na wydanie oświadczenia w tym temacie i upublicznienie podejrzeń. W naszym kraju, jak wiadomo, obowiązuje zasada domniemania niewinności, tym niemniej chyba już nikt nie wątpi w to, że wyrażone podejrzenia o seksualne wykorzystywanie nieletnich są uzasadnione. Nie jest przypadkiem, że sama partia, która zaprosiła na swoją listę „młody talent”, niemal natychmiast odżegnała się od niego i nazwała przypadkowym człowiekiem, „współpasażerem”. Chociaż jeszcze zupełnie niedawno ta sama partia powierzała „znawcy młodzieży” prowadzenie dyskusji o potrzebie włączania do szkół nauczania o płciowości, w ramach nagrody delegowała go na prestiżowe wyjazdy służbowe za granicę i nawet dziękowała za owocną współpracę, wyrażając nadzieję na ponownie ujrzenie jego nazwiska na swej liście, kiedy on, węsząc kłopoty, zrezygnował z mandatu.

Obecnie partia konserwatywna i związani z nią politolodzy twierdzą, że uczynek jednego konserwatysty nie kładzie się cieniem na całą partię. Utrzymują, że ta siła polityczna jest w kraju jedyną ostoją demokracji. I, mimo nazwy „chrześcijańscy demokraci”, z uniesieniem rozprawiają o jakichś nowych europejskich wartościach, tak jakby wartości te wzięły i się nagle zmieniły, uzyskując jakieś nowe znaczenie.

Co się, pytam, stało z wartościami odwiecznymi? Zdewaluowały się? Zostały splamione, staniały czy się zużyły? Dlaczego w ostatnim czasie podejmowane są próby wmuszenia nam jakichś wymyślonych sztucznych wartości – niczym taniego plastiku zamiast drogiej porcelany? My plastiku nie chcemy. Nie chcemy, by nasze tradycyjne zasady życia społecznego zostały wywiezione na wysypisko, nie chcemy żyć według jakichś nowych zasad. Prawdziwymi i stałymi dla nas wartościami są i pozostaną prawość, harmonia, logika, umiar, sprawiedliwość, uczciwość, miłość do Ojczyzny, rodzina, wzajemny szacunek i godność ludzka.

Tymczasem koalicji liberalno-konserwatywnej, która doszła do władzy, bijącej pokłony złotemu cielcu, tej bezdusznej marionetce zagranicy, nie interesuje duchowość narodu, los Litwy i przyszłość dzieci. Ich wartościami są absolutny dyktat i chęć uciszenia inaczej myślących. Żadnego dialogu, żadnego kompromisu! Ich wartością stała się rozwiązłość moralna, zaś rozkosz cielesna – nowym bożyszczem, na którego ołtarzu składają oni ofiary w postaci rodziny, małżeństwa i dzieci. Egoizm, domaganie się szczególnych praw dla siebie, samolubstwo, pogardzanie swoim narodem, pycha, złość, nienawiść i zawiść – wszystko to jest nam prezentowane jako nowe wartości.

Szatański plan, nieprawdaż? Dobrowolnie dociśniemy sobie pętlę? Czyżbyśmy chcieli dopuścić, by narzucane przez nich zasady stały się podstawą życia całego naszego narodu i ładu społecznego?

Wśród oszalałej zgrai globalistów i nosicieli nowej ideologii wyróżnia się partia, która nigdy nie schylała głowy i pryncypialnie broniła swojego tradycyjnego chrześcijańskiego stanowiska, uzasadniając tym samym swoją nazwę „Związek Chrześcijańskich Rodzin” – Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). I właśnie ta partia stanowi realne zagrożenie dla rządzącej wierchuszki, nie jest przypadkiem bowiem, że partię tę bezczelnym pomawianiem, nagonkami, naklejaniem poniżających etykiet i mieszaniem z błotem próbuje się na zawsze wyeliminować z życia politycznego i społecznego. Pamiętajmy jednak, że prawda zawsze zwycięża. Niewykluczone, że właśnie jej misją jest, by, nie zważając na nic, konsekwentnie i z determinacją kroczyć drogą prawdziwych i niezmiennych wartości.

W Starym Testamencie Abraham błagał Boga o zlitowanie się nad skazanymi i pogrążonymi w grzechu miastami Sodoma i Gomora, obiecując znaleźć w nich co najmniej 10 sprawiedliwych. Bóg obiecał Abrahamowi ulitowanie się nad Sodomą nawet dla dziecięciu sprawiedliwych, o ile uda się w mieście odnaleźć takowych. Mimo usilnych starań Abrahama nie udało mu się znaleźć w Sodomie nawet dziecięciu sprawiedliwych. Wierzymy, że w Wilnie znajdzie się dużo więcej niż dziecięciu sprawiedliwych, którzy, ratując Wilno, poprą listę Nr 1 AWPL-ZChR i naszego lidera, kandydata na mera stolicy Waldemara Tomaszewskiego.

Wilno i Wileńszczyzno, w jedności stanowimy siłę!  

Wilno i Wileńszczyzna stały się dzisiaj polem walki wartości liberalnych i chrześcijańskich. „Święte miejsce” odchodzącego mera Wilna Remigijusa Šimašiusa próbują zająć przedstawiciele wszystkich głównych politycznych partii na Litwie. Stanowisko mera miasta jest bowiem nierzadko ważniejsze niż mandat posła na Sejm, gdyż obecnie Wilno liczy niemal 570 tys. mieszkańców, czyli mieszka w nim każdy piąty mieszkaniec Litwy. Jeśli zaś do tej liczby dodamy jeszcze ponad 100 tys. mieszkańców rejonu wileńskiego, można sobie wyobrazić powagę wyborów wszystkich szczebli władzy w tym najważniejszym regionie na Litwie.

Niedawno główne media na Litwie opublikowały wyniki sondy przeprowadzonej przez sondażownię Spinter tyrimai wśród mieszkańców regionu stołecznego na zamówienie kandydata na mera Mykolasa Majauskasa. A, jak wiadomo, kto płaci, ten i muzykę zamawia. Tym niemniej zagadnieniem interesującym jest, skąd kandydat, którego niedawno „wyprosili” z partii konserwatystów, ma pieniądze na tak kosztowną sondę? I czy warto ufać jej wynikom?

Mimo to socjolodzy, w oparciu o wyniki tej sondy, już twierdzą, że kandydatów na mera Wilna jest jedynie troje. Artūras Zuokas (22,6%), Mykolas Majauskas (17,1%) i konserwatysta Valdas Benkunskas (14,4%). Sugerują, że inni kandydaci nie mają nawet co marzyć o miejsce w trójce. W dalszej kolejności plasują się: kandydat Partii Wolności Tomas Vytautas Raskevičius, socjaldemokratka Rasa Budbergytė, kandydatka Ruchu Liberalnego Eglė Radvilė, Vytautas Sinica ze Zjednoczenia Narodowego, Ieva Kačinskaitė-Urbonienė z Partii Pracy i kandydat niezależny, były członek Partii Pracy Aidas Gedvilas.

Dziwne jest to, że w rankingach tych, publikowanych w mediach, brakuje nazwiska jednego z najbardziej realnych kandydatów z ramienia partii rządzącej w Wilnie – Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), europosła Waldemara Tomaszewskiego. W tym miejscu przypomnieć należy, że właśnie W. Tomaszewski w 2015 r., kiedy u steru władzy po raz pierwszy stanął Remigijus Šimašius, w I turze zajął 3. miejsce (17% głosów wyborców) i tylko nieznacznie ustąpił dla Artūrasa Zuokasa (18%), który trafił do drugiej rundy wyborów. Chociaż jego media również uporczywie nie zauważały, nie prognozując mu najmniejszej szansy na wygraną.

Dlaczego politolodzy i media ignorują W. Tomaszewskiego? Widocznie rzeczywiste, a nie nakreślone przez nadwornych politologów rankingi lidera AWPL-ZChR przestraszyły stojących u władzy do tego stopnia, że już nawet na pierwszym etapie walki przedwyborczej starają się nawet nie wspominać jego imienia. Dlaczego?

Niewykluczone, że powodem jest to, że wyłącznie program Tomaszewskiego i partii AWPL-ZChR zawiera założenia o walce o wartości rodzinne, które stoją w sprzeczności z wmuszanymi nam „liberalnymi” wartościami przyzwolenia na wszystko, rozwiązłości i rozpusty. Obecnie na Litwie mało kto przeciwstawia się otwarcie dyktatowi sodomii. Ale naród litewski nie jest ślepy i wszystko widzi.  Oto, dla przykładu, Nr 1, który AWPL-ZChR wylosowała dla swojej listy wyborczej, jest symbolem tego, że idee głoszone przez tę siłę polityczną są dzisiaj aktualne jak nigdy wcześniej.

Kandydat Partii Wolności Tomas Vytautas Raskevičius oświadczył, że, jeśli zostanie merem, nie będzie nawet czekał, aż Sejm uchwali Ustawę o związkach partnerskich, tylko natychmiast wprowadzi taki porządek w Wilnie, które to miasto uczyni strefą wolną dla gejów, gdzie można będzie zawierać małżeństwa jednopłciowe nawet nie patrząc na władze centralne. Czy tego chcecie, wilnianie?

Do władzy dążą jeszcze dwaj przedstawiciele konserwatystów, w nazwie partii których figurują słowa „chrześcijańscy demokraci”? Jacyż są to chrześcijanie, skoro swoim autorytetem przykrywają dążenia młodszych braci koalicyjnych Partii Wolności do promowania wartości LGBT i legalizacji narkotyków? Czyżby socjolodzy sugerowali, że przedstawiciele partii, która wyznaje takie wartości, mają szanse na zarządzanie Wilnem?

I dlaczego w wyborach startują dwaj konserwatyści: Valdas Benkunskas i Mykolas Majauskas. Niech Państwo nie zmyli fakt, że ten ostatni opuścił szeregi Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów. Jest to ewidentna kombinacja kilku ruchów konserwatystów, którą wdrażają zresztą nie po raz pierwszy.

Oto i dzisiaj specjalnie przez konserwatystów stworzony tandem Majauskas-Benkunskas występuje przeciwko realnym liderom Zuokas-Tomaszewski.

Zjednoczmy się i nie dopuśćmy, by nas oszukano po raz kolejny. Postawmy na listę Nr 1 i jej lidera, kandydata na mera Wilna Waldemara Tomaszewskiego, który uczciwie reprezentuje interesy wyborców, a nie globalistów!